środa, 5 kwietnia 2017

początek II

Kiedy zaciekawi mnie jakaś historia, zawsze szukam jej początku. Kiedy, na co, z jakim skutkiem...
Tutaj znajdziesz moją historię.

Koniec marca - moja brodawka delikatnie zaczęła się załamywać. Macam piersi, to trudne bo czuję tylko grudę na grudzie. Dzwonię do przyjaciółki: umów mi wizytę u was w poradni.
Początek kwietnia - wszystko w porządku, nie ma pani obciążenia chorobą, jest pani młoda, w badaniu nic mnie nie niepokoi. Możliwe, że jakieś więzadło zaciąga brodawkę, czasem się tak zdarza po karmieniu. Dla spokoju zrobimy usg i umówię panią od razu w maju na wizytę. Proszę zrobić przed wizytą usg. 
rejestracja: przecież pan doktor wie, że najszybszy termin to dopiero lipiec. 
przyjaciółka: 19 maja przyjedź.
19 maj - widzę czarną dziurę na usg, pytania lekarza kiedy wizyta w poradni, cisza, dokładne sprawdzanie, wysmarowana od szyi po pas, pod pachą czarna dziurka. Chyba coś nie tak... 
Panie doktorze, jest bardzo źle? 
Na 90% rak. Ktoś chorował w rodzinie?
Nie, będę pierwsza. Pod pachą też coś jest?
Prawdopodobnie przerzut. Ale niech się pani nie załamuje, trzeba być pozytywnie nastawionym (później znienawidzę te słowa).

Wychodzę z gabinetu. Gubię się w szpitalnych korytarzach, nie znam ich. Szukam w panice męża. Gdzie on jest. Z ulgą wypatruję go przy samochodzie, rozmawia przez telefon. Rzucam się w jego ramiona. Chcę się schować, uciec przed rakiem. Mówię. Płaczę.

Muszę powiedzieć mamie. Tata ma czerwone oczy.
Dzwonię do przyjaciółki. Wyje. Dlaczego Ty? A dlaczego nie? Nie jestem nikim wyjątkowym. Będę, przejdziemy przez to razem.

Śpię. Sen bez snów. Nad ranem się budzę. Witam w nowym świecie. Biopsje, badania krwi. Znam przeciwnika. Czekam na konsylium. Czekam na chemię. Teraz będę już cały czas na coś czekać.

Siedzę na podłodze, patrzę na moje dzieci. Ziemia umyka mi spod stóp kiedy uświadamiam sobie, że moja córka nie pamiętałaby mnie gdybym umarła.

Mówię wszystkim. Piszę smsy. Muszę to z siebie wywalić. Nie chcę tego nosić w sobie.

Jesteśmy! Nie zostawimy Cię! Modlimy się! Myślimy o Tobie.

Staję na nogi. Daleka droga do mnie z dzisiaj. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz