niedziela, 8 listopada 2020

8.11.2020

Dziś potrzebowałam trochę więcej czasu.
Więcej czasu, żeby się obudzić, rozbudzić, poczuć. 
Trochę boli głowa, trochę mdli.
Hałas rani uszy, światło razi w oczy.

Poszłam z Dusią na krótki spacer. Schłodzić głowę i ogrzać twarz. Poszurałam nogami w liściach - mokre już takie, zaczynają gnić... Wolno stawiałam kroki, głęboko oodychałam. Zauważałam, odbierałam...

I chciałabym tylko mieć do kogo wracać z takiego spaceru. Mieć do kogo się wtulić, mieć z kim porozmawiać, popłakać... 
Kogoś mojego... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz