niedziela, 1 listopada 2020

01.11.2020

Wczoraj wróciły dzieciaki. Tak dobrze było wtulić się w ich ciałka, pogłaskać włosy, pójść na spacer. Dobrze było patrzeć w oczy. Wielkie, okrągłe i brązowe oczy syna. Wielkie, okrągłe i szaroniebieskie oczy córki. Brązowe jak moje, szaroniebieskie jak ich taty... Dobrze było słuchać gorączkowych opowiadań S o wygranym turnieju w grze i radosnych pisków D na niespodziankowy "mural" na drzwiczkach biurka. Nawet dobrze było posłuchać ich przegadywań i przekopać się przez całą torbę brudnych ciuchów. Wszystko tak jakby wróciło do normy.

I jest gorąca kawa i kawałek pysznego ciasta. I jest rozgardiasz i wysypane klocki. I marudzenie o granie i kolejne pranie do poskładania. I jest ta codzienność, na której buduję poczucie bezpieczeństwa. Jest dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz