12 dzień chemii.
Wczoraj pierwszy raz zażyłam przeciwbólowe z kategorii "w razie W"...
Ciekawe czy wypadną mi włosy. Nie mam z tym jakiegoś problemu, lubię owal swojej głowy a bez włosów nadal czuję się kobieco.
dzisiaj czuję się tylko bardzo zmęczona...
Mam gładką skórę, pełne usta, brązowe oczy. Okrągłe biodra, miękki brzuch. Jedną pierś bardziej jędrną od drugiej. Jestem pewna siebie, znam swoją wartość. Jestem silna. Wartościowa. Dobra. Empatyczna. Przeżyłam wiele. Zobaczyłam sporo. Uśmiecham się oczami, ustami, sercem. Czy taki drobiazg jak brak włosów sprawi, że będę mniej kobieca? Nigdy.
dzisiaj chciałabym tylko odpocząć chwilkę dłużej niż zazwyczaj...
Ostatnio wyciągnęłam z szafy halkę, którą nosiłam kiedyś pod letnią sukienką. Wsunęłam się w nią i poczułam jak delikatnie otula moje ciało. Zobaczyłam jak układa się na mnie, jak podkreśla owal piersi i jak światło mimowolnie załamuje się tam, gdzie materiał dotyka pustego dekoltu. Zobaczyłam jej blask na biodrach i miękkości brzucha. Poczułam chłód i delikatność materiału. I kiedy wezmę prysznic, dopieszczę ciało aksamitnym kremem i zrobię z tej halki luksusową koszulkę do spania - to ja będę jej ozdobą i dopełnieniem i kobiecością.
dzisiaj tylko potrzebuję zasnąć, mocno zasnąć.
Włosy? W cóż one mają do kobiecości? Co to jest w porównaniu z tymi cechami, które wymieniłaś?
OdpowiedzUsuńTrzymaj się:*